środa, września 26, 2007

:::::mandy szoł :::::::::

to ja
to ja
wcielenie zła bunt próżny trud
co karze rób

wyciszam ten swąd co wraca jak japoński Krąg
zabieram sie stąd porzucajac zapachy wyimaginowanych dewiacji
wymuszonych neuro racji beznamiętnych abstrakcji
na chwile na jakiś tam pstryknięty czas teleportuję się w nieznane lądy
naelektryzowane szczęściem prądy
zagmatwaną sieć mikroprocesorów
udawało sie od czasu do czasu przeforsować pewnym mistrzom ceremonii
co powaracają nocami podszeptując im tylko wiadome przekazy
teraz już przeszło zostało gdzieś wstecz
krąży i woła dopada jak zechce-strasząc ponurym podszeptem.