środa, lipca 27, 2005
środa, lipca 13, 2005
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Cela numer 1,cela numer 2,cela nr3,witamy w martwym zoo,to nie gorące Maroko,czy kolorowe Soho-to martwo poruszające się cienie królują w tym Haremie.
Przyczyny-brak
Diagnoza-to nie takt
Ewakuacja-niemozliwa akcja
Rozwiązanie-parszywe wołanie.
Cela pierwsza tradycyjną chujozą straszy.
Cela druga pokręcona brudna buda,z chwiejnym,osowiałym właścicielem niebywającym w swym ciele.
Cela trzecia im czystsza tym bardziej śmierdząca,popieprzony lokator fazki tu dziwne urządza.Często Sowa tu bywa i z kuraczakiem-ptasznie-strasznie-zcieniają sie markotnie.
Czasami norma tu wpada,zamyka oczy i ostrą czerwienią czaruje i płaskie dachy w znane kształty i zapachy przemienia.
I jeszcze ten ludek,moze to jakiś ufoludek pocieszną zielenią promieniuje.Usta moje ma,paluszki tylko jakieś dziwne dwa i coś tam sobie mało profesjonalnie zwija...
juz nie kąsa go żadna żmija,nie ma krzywego ryja,cieplutko,wolniutko odlatuje i teleportuje sie stąd.Na Wyspie Alien wylądował,nie jest sam;to pan Lolek z panią Lolą-bajeczkę tworzą swą,żyją bezkresnie daleko,zamieszkują odległy ląd.Happyendem się rozkoszują mają w dupie ten niezrozumiały ziemski ląd.
Jeszcze tylko pstryknę palcami,o nie,nie chcę tu nikogo omamić,nie interesują mnie chore obrazki,czyjeś maski-
-spadam-zakopuję się 30 cm pod chodnikami---więc oceniaj sobie ile chcesz
gówno mnie obchodzą niezrozumiałe konteksty,to są tylko teksty,urojone słowa a nie jakaś huraganowa przemowa
więc zcieniam sie stąd zamykam coś.
środa, lipca 06, 2005
niedziela, lipca 03, 2005
piątek, lipca 01, 2005
::rozsmakowuje się::
Aj,aj garu gru oł rajt,ho ho ha cha-śmieje się moja macha co od dwóch tygodni sobie fazowo wzlatuje...
dobrze mi robi ten mistrz Fi co pieści me zmysły i coś tam pokazuje mi.
więc,miłość ta KA,tamta KA i jakaś tam ka.... pada jak deszcz co obmywa czarne coś z brudnych łez...
ja,TY,ktoś,tam
-wy dwoje
co przed jest moje
co za jest Twoje
a piórko chodż,nie obracaj się wstecz tylko unieś się i leć.
bestia,bestyja,zahamowana żmija co ma uchachnego ryja.
Nie czytam wsteecz,złe mysli,no weż,se weż-a kysz,a fru,a precz.znowu jakieś sztuczne twożywo na rzywo mi bucha do ucha- hi hi -ucha,to prawdziwa i taka moja deszczowa zawierucha.
a trzy dwa jeden,pal-rozpal-wfruuunęło,ujęło-co?
no to- to piękne,że hooo.
piórko cieplutkie,piórko milutkie,piórko kąsa i gdzieś tam sobie pląsa i coś gdzieś w środku eee...ciii...
Cioci Malinie już tradycyjnie-mojej różowej dziewczynie senk ju soł macz.
Erykah Badu-oł,jeah,znowu zniewala brak tchu.
a reszta całkiem wyjątkowa testosteronowa,z Bedo,hm no bedo,się pali,rozpala,i przyjemnie zniewala-no dobra recepta jest prosta i gotowa,to- tajemnica Rybowa.
dryń dryń, uk,nauk jeszcze dziś drzewo jeden,drzewo sześć,siedem,personalnie,egzystencjalnie a potem na dół"Chodżmy w deszcz",,Do Pani" na "Ziółko"w "Błękit Nieba" i Fruuu.