wtorek, października 31, 2006

::::po co!:::::

ręka noga mózg na ścianie takie po małym włosku słow wyrywanie. 
czerwona plama na czarnym fortepianie i do wyrzygania przemiłe gadanie;
skołowana orkiestra koncert rozpoczyna, sześcioro muzyków w nierównym tempie
sobie pogrywa i ktoś tam z boku w swoim wyobcowanym amoku własną muzykę tworzy obojętnie. do porządku wirtuoz pierwszy stawia na kolana, drugi palcem sobie kiwa z wyszukanym urokiem kiwnie zamaszyście diamentowym okiem a muzyk w kącie ziewnie obojętnie i przykryje się czarnym płaszczem beznamiętnie.
dwie stokrotki dzis byly na gwałt potrzebne nie posmakowała ich obrazu -
-otula się bezwonnym zapachem ciepłej samotnosci fantazjując o błogiej nicości.