czwartek, marca 03, 2005

::choróbsko wstrętne::

Jest mi żle,żle ja to wiem;sucho mi w gardle gdzie jest mój tlen...
Znowu silne tablety znowu piszę bzdety.Pani nerwowa się uspokoi bo stres ją wykończy,już zżera powoli.
Wczoraj przy pożegnaniu nasz znak rozpoznawczy pomarańczowy runner się najzwyczajniej rozpadł:(czy to oznaka, że robaki się rozpełzły???
Wszystkie plany znowu wzięły w łeb,wszystko boli,męczy i wykańcza i zaniedbuję tych co chcę zobaczyć;angela muszę przed wtorkiem nawiedzić.A braderos to wspaniała pielęgniara,jego nocne truskawkowe lekarstwo naprawdę pomogło-dzięki.

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

amebko zdrowiej plisssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss

5:14 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wracaj do zdrowia, wystarczy,ze ja mam przejebane...ktos tu musi byc zdrowy,nie?;)

2:35 PM  

Prześlij komentarz

<< Home