:::pełnia:::::::::::
Przytulnie okrągły, ciepłym blaskiem z góry ogrzewa mnie,
przynosząc nad ranem miodowy sen.
przebieżka po parku; w świecie żywych czy umarłych,
sen czy rzeczywistość.
drzewa onieśmielają, paranoicznie obserwują krążące półwidmo.
tak sama, tak sama że strach obłapuje, nikogo wokoło tylko fantazje biegnące jak cień.
szukam piórka ale na czarnej ziemii pod resztkami lodu w zakamrkach mych gdzieś, nic nie ma
tylko tysiąc pięćset sto gwiazd przygniata znienacka.
dlaczego bezwstydnie wkradacie się pod powieki moje
zamykam oko prawe jak i lewe
na raz na dwa
i jest Was coraz więcej, tak bez zaproszenia lokujecie się wygodnie...
leć sobie piórko leć, uleć ponad głowę ponad dach,
ponad cały ten uśpiony strach.
zaszyj się w obłokach dryfująć zdradziecko, obserwując podstępnie z ukosa.
ja cię dogonię wytropię, w jakiś zielony dzień;
by poszybować leciutko
gdzie w księżycowym pyle obmyje wszystkie złe chwile
dotykając kąśliwie piórko niczyje.
dla Kreatora i Specjalisty od fantazji- M. K.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home