poniedziałek, czerwca 06, 2005

::zagubiona parasolka::

Brzydki Pan się pięknie pieskiem opiekuje i przeciera mu brudne łapki i po brzuszku pogmera; a ten widok tak prosty wcale nie poniewiera tylko coś tam gdzieś otwiera...
teraz trochę o kotku- miauł co wydaje równie często z siebie -hauł.siedzi na płocie i utaplany cały jest w błocie. halo halo Panie kocie czemu tak cały dzień na tym zimnym, mokrym płocie, halo tu tak szaro.kotek oczkiem zamrugał i rzekł: -bo ja nie jestem jakiś tam sługa,dryń dryń prze Pani,tamta piosenka o wlaskotku była za długa,markotna i sromotna.ja sobie życie ułatwiam i niczego nie gmatwam.ugotuję zupkę choć wcale jej nie spróbuję z trzech wrednych kanarków.i weż się weż nie interesuj,wypij to mleko i się odstresuj;a a a.

1 Comments:

Blogger hemo said...

ze jak? :P

9:08 PM  

Prześlij komentarz

<< Home