niedziela, czerwca 12, 2005

::dialogowość niezręczna::

-hmmm hęł
-ha ha hi ho
-o brzydolu,znowu winylem czarnym badylem mi grozisz?!
-ty do wyrzygania obmierzły śmiecholu,znowu kolorem smrodzisz,
humorem mi tu w mózgu brodzisz.
-debilku imbecylku pojechałeś marną treścią na winylku.
-marną i nieczytelną przyprawioną miną cholerną.
-tak,tak ,ze szczyptą radosnej minki różowej szminki
-sre le rozowe skurwiele,majteczki obsrane,małe dziewczynki ujarane
-o jejo je,ale popatrz pan borys szyc oczkiem ci mruga
-na cholere mi takie sztuczne duperele,niezdrowe są takie nadgryzione morele
-ale owoce to soczyste,umyte piękne i czyste.
-czystosc, smierdząca to trucizna i żrąca
-no przestań no nie miaucz no juz
-no cóż,to nie kanapka masłem dorotki wysmarowana,to ciapowata breja fu ha ęęę
to papka z błota,zniknęła gdzieś ochota.
-dobra ja słodko spadam bo przy tym szicie z lekka wysiadam,
czesc buzi pa,hej ho hej ha...
-spadaj wymiataj,do widzenia kopciuszku niezdolny do prawdziwego pierdzenia,
spieprzaj w ten karmelkowy raj.

pe es od przypadkowo pocieszonego fana dla pana artysty co boi sie swojego terrorysty.

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

tiaaaaaaaaaaa...

10:19 AM  
Anonymous Anonimowy said...

awsome!

4:31 PM  

Prześlij komentarz

<< Home